środa, 10 lutego 2016

co ma znaczenie

Beating a dead horse won’t change the freaking thing, so to speak. Wygrali jedni (nie bez powodow), przegrali inni (nie bez powodow) – get use to it. Uczmy sie od najlepszych; kiedy w USA koncza sie wybory, zwyciezca ogloszony, wszyscy pakuja swoje manele – temat zamkniety. Tomorrow is another day and in 2, 3, 5 years we’ll have a new election. Life goes on. Mam to szczescie, ze jestem bezposrednio zaangazowany w Presidential Campaign jednego z kandydatow – mam status „obserwatora” z bylego bloku sowieckiego. Przygladam i ucze sie jak od kuchni wygladaja tu wybory. Absolutely fascinating process ! And the food is great ! Chcialbym panu polecic lekture noblisty Frank Wilczek:To ty nie wiesz, że wybory w USA są tylko tandetnym widowiskiem dla gawiedzi, że nie ma w nich nawet najmniejszego znaczenia, kto w nich wygra, jako że wszyscy liczący się kandydaci są tam kandydatami wielkiego amerykańskiego kapitału, który od zawsze rządził Ameryką Północną, czyli głównie obecnymi US of A? Przypominam ci więc po raz kolejny, że praktycznie wszystkie amerykańskie instytucje polityczne, z urzędem prezydenta, parlamentem i partiami politycznymi na czele są niczym innym jak tylko instrumentem utrzymania władzy w USA przez wciąż te same elity, jako że amerykański system polityczny od początku został tak zaprojektowany, aby u władzy pozostawały wciąż te same elity. Po prostu niczego się tak nie bali tzw. ojcowie założyciele USA, z Jerzym Waszyngtonem na czele, jak demokracji, czyli władzy ludu. Obie amerykańskie „partie” polityczne są więc typowymi strukturami mafijnymi, z szefami decydującymi o wszystkim i licznymi szeregowymi członkami, którzy wypełniać muszą polecenia swych partyjnych bossów. Innymi słowy: USA, podobnie jak Polska czy Rosja nie jest państwem demokratycznym, albowiem obywatele USA nie mają realnie wstępu do polityki w sposób suwerenny i niezależny od scentralizowanych nomenklatur partyjnych (czytaj mafii partyjnych), nawet wtedy jeśli są miliarderami, jako że prezydentem, senatorem a nawet „tylko” kongresmanem może w USA praktycznie zostać tylko osoba mająca poparcie aparatu jednej z dwóch dominujących tam partii, czyli republikańskiej albo demokratycznej. „A Beautiful Question: Finding Nature’s Deep Design”, nie tylko ta pozycje, prosze sie zainteresowac innymi jego ksiazkami. Niewykluczone, ze jest pan zaznajomniony nie tylko z nazwiskiem ale i jego literackimi talentami. Blogowym cymbalom stanowczo odradzam za Wilczka. On wymaga skupienia; jest tam sporo geometrii, matmy, fizyki, filozofii, scientific „spirituality”, etc. Not for idiots. Zbieram do wyjazdu do Manchester, New Hampshire. Debata republikanow (sobota) odbedzie sie w katolickiej (!) wyzszej uczelni Saint Anselm College. Cymbalom blogowym odradzam marnowanie czasu na jej ogladanie (jezeli maja takie mozliwosci – I doubt that.) konieczna jest znajomosc jezyka i USA (choc w minimalnym stopniu). Adios !