
Mieszkam i pracuję w Czechach od 2.5 roku. Nie jestem ani czechofilem ani nie mam też awersji do Czechów. Zgadzam się z Panią co do rytmu życia i oryginalnego podejścia Czechów. Jednocześnie uważam, że poziom usług i innowacyjność jest na niskim poziomie. Doświadczyłem tego w wielu sytuacjach, zarówno biznesowych jak i prywatnych. Dwa lata temu spędziłem z rodziną 1 tydzień w Spindlerowym Mlynie w dosyć drogim pensjonacie (cenowo urlop kosztował mnie tyle samo co w Austrii). Zarówno w pensjonacie jak i ośrodku narciarskim doświadczyliśmy wielu przykrych niespodzianek w kostiumach kąpielowych. Podobne mieli moi polscy i angielscy koledzy w różnych innych miejscach. Nie chcę generalizować ale coś w tym jest. Pomimo tego, że Czesi jako kraj mają bardzo wiele do zaoferowania to właśnie z powodu niskiej jakości usług I często nieprzychylnego (wręcz olewczego) podejścia nie zamierzam w ciągu najbliższych kilku lat szukać niczego poza prostym kilkudniowym zwiedzaniem. W kwestiach biznesowych korupcja jest naprawdę problemem. Czesi są od nas nadal o wiele bogatszym krajem z dużo mniejszym zróżnicowaniem regionalnym. Na poziomie jednostek dosyć dobrze sprwadzają się w sytuacjach rutynowych, powiedziałbym, że mniej kombinują, ale już w sytuacjach wymagających kreatywności moje doświadczenia są raczej negatywne. Do pełnego obrazu trzeba dodać korupcję w oszałamiających rozmiarach, całkowity upadek moralności, materializm i konformizm jeszcze wyższy niż w naszym pięknym kraju oraz komunistyczne nawyki. Reasumując - kiedyś gdy u nas było gorzej Czechy bardziej mi sie podobały.