czwartek, 6 września 2018

na telefon

Od 2015 roku "jeżeli przedsiębiorca chce prezentować swoją ofertę przez telefon, musi już przed pierwszą rozmową mieć jego zgodę na kontakt w celach marketingu bezpośredniego". A te firmy i tak mają to gdzieś. Wątpię, żeby respektowały również to co jest w tym artykule.Wystarczy, że pojawi się jakieś okazyjne ogłoszenie (kilka, kilkanaście) i sami pchacie się ze swoimi numerami nawet ten ktoś nie musi ich odbierać. A zakazywać to sobie możecie .... bo mam prawo oddzwonić na numer, który do mnie dzwonił a pytajcie skąd mam wasze numery to wam odpowiem, problem? Do tego fora internetowe czy ogłoszeniowe numerów brać i przebierać praktycznie bez ograniczeń, pozdrawiam. Ciekawe czy będziesz wiedział po pół roku do kogo i w jakiej sprawie dzwoniłeś?To jego praca, chce uczciwie zarobić , praca wyjątkowo ciężka z ważywszy ,że nie wiadomo kto i jak się zachowa po drugiej stronie , stresująca bo można usłyszeć , rożne zdania , które utrudnią nam przepracowanie kilku następnych godzin. Słabo opłacana a wam jak zwykle nic się nie podoba , no pewnie , każdy w tym kraju jest urodzony do wysokich lotów i osiągnięciu wysokich stanowisk. Kazdy to urodzony prezes choć jak powiedział mój wykładowca " najpierw niech się nauczy krzesła ustawiać a potem bierze za ludzi " Dobra rada zanim zaczniecie pisać na tych forach , warto popracować w tym czy tamtym zawodzie w tej lub innej branży aby móc zabierać głosZ tego powodu mam odbierać? Jak nie odpowiada praca, to się zmienia. Proste. A jak się nie nadajesz do innej pracy, to nie miej pretensji do ludzi, że nie chcą jakiś bzdetow.Trzeba rozumieć tego, kto do ciebie dzwoni, bo to jego praca. Mój syn pracował w jednym z banków w telefonicznej obsłudze klienta. Jego zadaniem było odbieranie telefonów i odpowiadanie na pytania klientów. Pytania były najprzeróżniejsze. Od zapytań o oferty banku (produkty oferowane przez bank) po informacje dotyczące spłat kredytu zaciągniętego przez klienta. Dzwonili różni ludzie: zwykli klienci ale też awanturnicy, oszuści podszywający się pod swych znajomych czy krewnych, chcący uzyskać informacje o wartości ich kont itd. Przykładowo: dzwonił mężczyzna podający się za swego syna i chciał się dowiedzieć o jego kredycie, w celu identyfikacji musiał podać dane osobowe i adresowe, oczywiście je podał, ale nie znał numeru ide, wtedy robił awanturę. Gdy ktoś się spóźnił z terminem zapłaty raty kredytu i bank naliczył mu za to odsetki, też dzwonił z awanturą. Tacy "klienci" nazywali mego syna złodziejem, s....synem, łobuzem okradającym innych. Grożono mu itd. Rozmowy były rejestrowane, ale jednak....To ciężka praca i źle opłacana - również w banku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz